POZNAJMY SIĘ
Nasza Misja
Mamy dane pod kontrolą.
Nasza Wizja
Dominik Podskok
Właściciel, Prawnik, informatyk pasjonat, Inspektor Danych Osobowych – przeszkolony i sprawdzony przez Dekra Certification.
Tematyką ochrony danych osobowych zajmuje się od 2008 r. W ostatnich latach przeprowadził kilkadziesiąt szkoleń z zakresu teorii i praktyki bezpieczeństwa informacji. Bogatą wiedzę teoretyczną stosuje w praktyce łącząc wymogi prawne z praktyką funkcjonowania przedsiębiorstw.
Ciągle poszerza swoją wiedzę uczestnicząc w szkoleniach oraz konfrontując wiedzę i doświadczenie z innymi specjalistami.
Gdzie podziało się RODO?
Nie, bo RODO!
Nazywam się Dominik Podskok, od dziecka interesowałem się informatyką. Składałem komputery wgrywałem Windows 3.11, szukałem sterowników do poszczególnych części, zajmowałem się grafiką komputerową, a nawet pisałem strony w html. I właśnie dlatego, później, naturalną koleją rzeczy – skończyłem prawo.
Może to wydawać się dziwne, ale według mnie prawo jest, a przynajmniej powinno być przedmiotem ścisłym, a nie humanistycznym. Nie na darmo przecież, studenci pierwszego roku prawa, katowani są przedmiotem zwanym logiką prawniczą, która łącząc językowe opisy zachowań ludzkich z algorytmami pozwala tworzyć normy prawne. Efektem tego zabiegu jest na przykład przepis o treści “Kto powoduje ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci pozbawienia człowieka wzroku, słuchu, mowy, zdolności płodzenia, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.”
Z biegiem lat, siłą rzeczy, prawo również zaczęło interesować się informatyką. Prawo to taka dziedzina, która podąża raczej krok, a nawet czasem więcej, za życiem, za rzeczywistością. Prawnicy bowiem, nie należą do ludzi specjalnie kreatywnych i słabo im idzie wymyślanie przyszłości. Nie to co posłowie! Ci to potrafią wymyślić takie abstrakcje, że efektem jest 36 milionów interpretacji, co do ich stosowania. I tu nawet prawnik nie pomoże.
Prawo i informatyka. Praktyczne połączenie.
– Kochanie pojedziemy na obiadek do mamusi w niedzielę?NIE, BO RODO!!!
– Panie Ministrze poda Pan nazwiska osób, które głosowały ZA?
Co zostało po RODO?
Wybuch, jak to wybuch. Bummm i koniec. Dzisiaj nikt o RODO raczej już nie mówi. Straszono karami – są kary. Wdrażano RODO – wdrażano. I wdrożono. Przez trzy lata stoją nienaruszone segregatory z zestawem dokumentów do wypełnienia. Najlepsze WZORY na rynku kupiliśmy. Wyrzucony pieniądz. Dlaczego? Bo do tego trzeba mieć wiedzę i kompetencje, których przedsiębiorca nie ma. I mieć nie powinien. Przedsiębiorca powinien zajmować się biznesem, nie RODO. Czy przedsiębiorcy zajmują się sami przepisami BHP? Czy mają może „behapowca”?
Obecnie ochrona danych jest przepisem, jak każdy inny. Tak jak przepisy o bezpieczeństwie i higienie pracy nie dziwią już dzisiaj nikogo, tak nie powinny dziwić przepisy o ochronie danych osobowych. Co prawda, z powodu braku ochrony danych osobowych w firmie nikt raczej nam się nie zabije, ale nie jeden informatyk osiwiał w jedną noc po wycieku danych, zaszyfrowaniu całości dysków w korporacji i żądaniu sporej ilości Bitcoinów za ich odblokowanie. A handel danymi kwitnie, kradzieże tożsamości zdarzają się coraz częściej, a to już o krok od ludzkich tragedii.
Behapowiec od danych
I tutaj wkracza On, albo lepiej Ja. Prawnik, informatyk pasjonat. Sprawdzony, Certyfikowany. Specjalista! W tym temacie trzeba pogłębiać wiedzę, zdawać okresowe egzaminy i ogólnie rzecz biorąc być na bieżąco.
A dla Ciebie Przedsiębiorco spokój, porządek i czas na rzeczy ważne dla Twojego biznesu. Ja zabezpieczam przed karami, kontrolami i złymi ludźmi czyhającymi na twój błąd.
Jeżeli myślimy podobnie, jeżeli takie podejście tobie odpowiada to zapraszam do współpracy. Może zauważyłeś, może nie, ale o prawie z przedsiębiorcami, jeżeli sytuacja tego nie wymaga nie rozmawiam językiem prawniczym. Od razu tłumaczę na polski. Nie wyświetlam przepisów i nazw aktów prawnych i nie mydlę oczu. Przepisy, paragrafy i dzienniki ustaw mają swoje miejsce. Dla Ciebie ważniejsza jest zrobiona robota i Twoje bezpieczeństwo.